Zrobiło się cicho i jakoś smutno. Pełna ptaków Biebrza opustoszała i główną atrakcją stały się migrujące powoli do lasów łosie. Chłodne poranki nie zachęcają już do porannych wypadów, chyba że ktoś pragnie podziwiać widoki złotej polskiej jesieni skąpanej w porannych mgłach. Nasze orliki rozpoczęły swoją wędrówkę. Czy w przyszłym roku będą miały dokąd powrócić?
Było słoneczne popołudnie. Jechałem spokojnie napawając się ciepłem słonecznym wnikającym przez przednią szybę oraz świeżością powietrza wpadającego przez opuszczone szyby boczne. Cudowny spokój. Nagle pojawił się on. Tuż za zakrętem, z zadartą wysoko głową stał pewnie i niemal buńczucznie na wyprostowanych i rozciągniętych w rozkroku nogach. Wcisnąłem pedał hamulca i ledwo wyhamowałem. On ani drgnął, a jego napięta, wyciągnięta jak struna i pełna pewności siebie sylwetka pozostała niewzruszona. To oznaczało tylko jedno: kłopoty...
...