Orlik grubodzioby

Aquila clanga

Spis treści

 

Niedziela, 17 kwietnia

Łabędzie krzykliweSpokojny dzień. Jak na niedzielę przystało. Jest więc chwila na wytchnienie i pożegnanie z Biebrzą. Wcześniej mały wypad w teren i obserwacja stada czarnych boćków Ciconia nigra, tokującego samca błotniaka stawowego, kolejnego czarnego bociana Ciconia nigra i pary łabędzi krzykliwych Cygnus cygnus, z których jeden nosi obrożę. Na 4 znaki udaje się odczytać 3 ostatnie, C32. Wygląda jak JC32.

 

Sobota, 16 kwietnia

Poranek piękny. I przedziwny. Bo spotkanie z muchołówką żałobną Ficedula hypoleuca sensacją z pewnością nie jest, za to usłyszeć pójdźkę Athene noctua rankiem nie zdarza się często. A jakież trudności może sprawić tak charakterystyczny głos o tak nieoczekiwanej porze wie tylko ten, kto tego doświadczył. Potem znowu prace sprzętowe. W tym roku wyjątkowo mamy z nim problemy. Ale wreszcie się udaje, jest obraz, wszystko działa. Ptaki w tej okolicy nie zawodzą, są nadal jemiołuszki Bombycilla garrulus i daje się słyszeć orzechówki Nucifraga caryocatactes i przeganiającego szpaki paszkota Turdus viscivorus. Wreszcie wybieramy się w objazd okolicy i prosz, wypatrujemy dorosłego orła przedniego Aquila chrysaetos. Oprócz niego jest kilka orlików, jest i kolejna pokrzywnica Prunella modularis. Nad jednym z kontrolowanych stanowisk obserwujemy 5 czarnych boćków Ciconia nigra i 3 orliki.

 

Piątek, 15 kwietnia

Piękny dzionek, ale nie od samego rana. A wtedy dzieje się najwięcej. Lądujemy w tym samym miejscu, co wczoraj, są też i te same ptaki, jak pokrzywnica Prunella modularis czy nie wspomniany wczoraj samotnik Tringa ochropus. Cały za to ranek przyśpiewuje swoją magiczną pieśń cietrzew Tetrao tetrix. Coraz go mniej nad Biebrzą, też i coraz smutniejsza wydaje się jego pieśń. Z nowości wychwytujemy charakterystyczny dźwięk bąka Botaurus stellaris. Na koniec dnia mała sensacja: wykrywamy gniazdo nurogęsia Mergus merganser. Sensacyjne jest to, że gniazdo oddalone jest 100 metrów od wsi i 1 km od najbliższej rzeki. Dziwne miejsce jak na wodnego ptaka, prawda?

 

Czwartek, 14 kwietnia

Nareszcie słońce! Łosie wygrzewają się w nim na łąkach (8 sztuk w sumie), jelenie ganiają tu i tam. Jest i kania ruda Milvus milvus, jest stado ok. 500 siewek złotych Pluvialis apricaria, jest wreszcie pierwsza w tym roku dymówka Hirundo rustica. Nie czyni wiosny? Czyni czyni. Do tego jeszcze stadko 6 nurów czarnoszyich Gavia arctica, przelotnych niestety. I na deser pokrzywnica Prunella modularis.

 Siewki złote

Środa, 13 kwietnia

Deszcz. Cóż można w taką pogodę robić? No można, i robimy. Objeżdżamy, sprawdzamy. Efekt ornitologiczny: 1 młody rybołów Pandion haliaetus, przelatujące stadko kilku nurów, nowe miejsce z orlikiem grubodziobym. A na deser stado 13 przelotnych nurów.

 

Wtorek, 12 kwietnia

Mgła i szarość dokoła. Wiadomość dnia: rewir pary mieszanej w tym roku zajęła czysta para orlików grubodziobych. Dzień mija nam wśród łąk, stąd obserwujemy głównie gatunki tych środowisk, tym razem bez rewelacji. Cały dzień z różnym nasileniem wysłuchujemy koncertu żab moczarowych Rana arvalis oraz ropuch zielonych Bufo viridis

 

Poniedziałek, 11 kwietnia

Owocny dzionek. Potwierdzamy zajęcie kolejnych 3 rewirów orlików grubodziobych Aquila clanga, w tym jedną czystą parę zamiast zeszłorocznej pary mieszanej. Jest kolejny dudek Upupa epops, są też pierwsze w tym roku samotniki. Niestety, nawala jedna z kamer i trzeba ją wymienić. Na pocieszenie podczas prac cały czas towarzyszy nam chórek 26 jemiołuszek Bombycilla garrulus.

Jest też i kolejny smutny akcent: jeden z nas obserwuje pogoń 2 bezpańskich psów za dorodnym jeleniem. Pogoń trwa kilometrami, przez łąki, turzycowiska, a nawet szerokie kanały. W końcu choć jeden z psów daje za wygraną. Ile takich pogoni ma miejsce w naszym kraju i w ilu takich przypadkach posądzane są "złe" wilki?

 

Niedziela, 10 kwietnia

Niezwykle wietrzny, acz piękny dzień. Orliki w takich warunkach szybują bardzo wysoko, co uniemożliwia określenie przynależności gatunkowej. Jednakże udaje nam się stwierdzić zajęcie kilku rewirów orlików grubodziobych. Czas pokaże, czy znajdują się w nich rzeczywiście przedstawiciele tego gatunku.

Rankiem natknęliśmy się na pierwszego w tym roku dudka Upupa epops.po_losiu

Po południu na rozlewiskach pod Dolistowem spotkaliśmy pierwsze w tym roku stadka batalionów Philomachus pugnax oraz parę rycyków Limosa limosa.

W okolicy Polkowa natykam się na szczątki łosia. Co ciekawe, leżą ok. 100 metrów od miejsca, gdzie 6 miesięcy temu leżały inne szczątki tego zwierzaka. Do najbliższych zabudowań jest jakieś 300 metrów, wokół rozległe łąki. Do najbliższej ambony łowieckiej 100 metrów. Przypadek?