Wiosna 2016
Nad Biebrzą drugi rok suszy. Katastrofa przyrodnicza. Natomiast dla tych, którzy przekopali rowy melioracyjne raj - nareszcie można po bagnach jeździć ciągnikami i wywalać tam tony nawozów! Producenci nawozów też się cieszą. Kogo więc obchodzi los przyrody? Nikogo. To przyroda ma się przystosować. Przyzwyczaić do ciągników, nawozów, kukurydzy. Co nie oznacza, że przyrodzie wolno jeść kukurydzę. O nie! Za wyjadanie kukurydzy wewnątrz Parku grozi kula w łeb - trwa więc odstrzał dzików. Oto smutna rzeczywistość w Kotlinie Biebrzańskiej.
W zeszłym roku na Biebrzy urodziło się, pomimo suszy, 5 młodych orlików grubodziobych. Gniazda opuściły 4. Liczba to niższa, niż w latach ubiegłych, ale i tak wysoka zważywszy na warunki. Te najbardziej dały się we znaki orlikom krzykliwym, których sukces lęgowy nie przekroczył 30%. Dla orlików krzykliwych jednak ubiegły rok był równie katastrofalny na całym terytorium występowania gatunku. Znamienny był tutaj fakt, że większość z nich niezwykle późno rozpoczęła migrację i po dotarciu na lęgowiska nie przystąpiła do lęgów.
W tym roku wszystko odbyło się już normalnie. Ptaki obu gatunków są już w rewirach. Niestety na kilka par orlików grubodziobych po przylocie czekała niemiła niespodzianka - bieliki zajęły ich terytoria. Na szczęście orliki te znalazły jeszcze dla siebie miejsce nad Biebrzą. Słoneczna pogoda sprawia, że obecnie ptaki chętnie szybują po okolicy, czasem więc można w jednym miejscu obserwować nawet do trzech orlików grubodziobych w jednym kominie.
Trzymajmy za nie kciuki w tym roku!